Archiwum

piątek, 13 maja 2016

Rozdział 1




Dopiero teraz zauważyłem, że jeden z nich przygląda mi się z uniesioną jedną brwią. Przełknąłem głośno ślinę, gdy zaczął iść w moją stronę. Wyglądał jakby robił to wszystko za karę, byłem tego prawie pewien. Miał bardzo skupioną i suczą twarz.
- Choi Junhong? Jestem Bang Yongguk. Wychodzi na to, że mam być twoim starszym bratem.

***

Przestraszyłem się od środka, słysząc jego niski ton głosu. 

3...2...1... Ogarnij się!
 
Nakazałem samemu sobie. Wzdrygnąłem się i szybko wstałem, widząc innych wychodzących z klasy. Wszyscy byli podobierani w pary. Yongguk poklepał mnie po ramieniu i z uśmiechem, ruszył w stronę drzwi wyjściowych. Byłem tak rozkojarzony, że nie zauważyłem, kiedy chłopak oddalił się ode mnie na długość połowy korytarza. Musiałem do niego podbiec, by dorównać mu kroku. 

Bang zatrzymywał się przy każdych drzwiach tłumacząc, jaki przedmiot w danej klasie jest prowadzony. Bonusowo opowiadał o nauczycielach z danego przedmiotu i o tym, jaki mają charakter.
Na trzecim piętrze znajdował się sekretariat i pokój nauczycielski, jednakże całą uwagę poświęciłem ścianie, na której były zdjęcia każdego rocznika od czasu założenia szkoły. 

- Patrz, jesteś tutaj... - Wskazałem na jedno zdjęcie. - ...I szczerze... wyglądałeś okropnie w blondzie. 

Bang walnął mi kuksańca w ramię, przez co wydałem ciche piśnięcie, ale chyba tego nie zauważył. Po skończeniu podziwiania setek nieznanych mi twarzy, zeszliśmy na piętro -1.
Moje zaciekawienie wzrosło dopiero przy salach treningowych. 

No bo halo... To oczywiste, że wolę salę taneczną od sali z fizyki. 

Udaliśmy się do tej, w której od jutra będę spędzał wiele godzin. Chłopak wszedł pierwszy zapalając przy tym światło. Przed moimi oczami ukazał się wielki jasny parkiet oraz trzy ściany luster. W pomieszczeniu znajdowało się jeszcze kilka krzeseł, a także magnetofon. Od środka zalała mnie fala szczęścia, ponieważ uwielbiam tańczyć. Podejrzewam, że zaczęły mi się świecić oczy jak małemu dziecku na widok działu ze słodyczami w sklepie. 

- Pokaż co potrafisz. Zobaczymy czy jesteś na tyle dobry, by być w tej szkole.

W wypowiedzi Banga nie było ani trochę sarkazmu, jakby się zdawało. Raczej po prostu chciał zobaczyć mnie w akcji. Usiadł na krześle oraz wyjął telefon. Zaczął w nim grzebać i chwilę później z głośnika wydobyła się muzyka. Doskonale znałem ten kawałek. 

- Ringa Linga. Dajesz Junhong. 

Zastanawiam się, dlaczego się tak na wszystko zgadzam. Równie dobrze mogłem się sprzeciwić. Nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Wydąłem dolną wargę i najsłodziej jak potrafiłem, powiedziałem. 

- Jesteś moim starszym bratem. To ty powinieneś mi zademonstrować, jak powinno się tańczyć na poziomie tej szkoły. 

- Nie będę tańczyć sam. - Zatrzymał utwór. - Ale mogę zatańczyć z tobą, może być? 

Bez słowa wznowił piosenkę Taeyanga i stanął obok mnie, twarzą do luster. Przybrałem tę samą pozę, i gdy poleciały pierwsze dźwięki, zaczęliśmy odtwarzać choreografię z teledysku. Szło nam nieźle, nawet powiedziałabym że całkiem dobrze. Yongguk potrafił tańczyć, lecz chciałem udowodnić, że jestem od niego lepszy. W końcu, nie bez powodu dostałem się na profil taneczny. Oczywiście jeśli się za bardzo staram, to zawsze coś pójdzie nie tak. Pod koniec drugiej zwrotki, zaplątałem się o własne nogi i runąłem jak długi na ziemię. Odruchowo złapałem się za koszulkę tańczącego obok mnie Banga i siła grawitacji sprawiła, że poszedł w moje ślady i też poleciał na podłogę. 

- J-ja przepraszam. W rzeczywistości nie plączę się o własne stopy - powiedziałem, patrząc na swoje kolana i bawiąc się rąbkiem koszulki. 

To takie żenujące.
W odpowiedzi chłopak zaczął się głośno śmiać oraz podał mi swoją dłoń, gdy wstał jako pierwszy z naszej dwójki. 

- Ufam ci na słowo. Może po prostu jesteś zmęczony dzisiejszym dniem. 

Pokręciłem twierdząco głową. Chłopak ciągnął dalej. 

- Jeśli masz czas, to obok szkoły jest świetna cukiernia. Mogę ci tam więcej poopowiadać odnośnie nauki tutaj. 

Chwilę mi zajęło zanim jakkolwiek zareagowałem.

- Z przyjemnością - odpowiedziałem z uśmiechem. 

Reasumując dzisiejszy dzień:
1) Nagle w moim życiu pojawił się Bang Yongguk;
2) Zbłaźniłem się przed nim;
3) A teraz będę z nim iść do cukierni mimo, iż może być równie dobrze Pedofilem Rufusem...
4) ...ale i tak nie żałuję podjętej decyzji.
***

Siedzieliśmy przy stoliku na końcu lokalu. Bang zawzięcie opowiadał o tym, jak genialnie jest w naszej szkole, a ja znowu udawałem, że słucham. Cały czas czułem smak upokorzenia po tym, co stało się w sali treningowej jakieś pół godziny temu. Znów poczułem rumieńce zażenowania na policzkach. 

- Chciałbyś coś do jedzenia, czy będziemy tylko rozmawiać? - Zmienił temat. 

Spojrzałem na swój brzuch, który automatycznie w takich momentach zaczynał burczeć. 

- Yyy... Ale tu tego nie ma. - powiedziałem, patrząc na swoje dłonie. 

- Przekonamy się? - Ciągnął wątek, ale byłem pewien w stu procentach co do swojego zdania. 

- Chcę żelki, cytrynowe. 

- Żelki? - zapytał zaskoczony. 

Tak żelki, 124 punkty za umiejętność powtarzania. 

Nastała niezręczna cisza. Chłopak widocznie o czymś głęboko rozmyślał, a ja wystukiwałem palcami jakiś rytm o blat stolika. 

- Zelo... 

- Co? - Spojrzałem na niego i uniosłem jedną brew w oznace zdziwienia. 

- Lubisz żelki, tak? No więc od dzisiaj będziesz Zelo. Co ty na to, zgadzasz się? 

Co ja na to? Nigdy nie miałem przezwiska, ani pseudonimu, ale podoba mi się. Nawet do mnie pasuje, bo jestem słodki jak te słodycze. Przynajmniej tak ludzie mówią.

- Nie mam zastrzeżeń. - Uśmiechnąłem się promiennie. 

Popołudnie minęło dosyć przyjemnie. Otworzyłem się przed Bangiem i zacząłem opowiadać trochę o sobie. Tak samo Yongguk opowiedział mi o swoim życiu. Dowiedziałem się, że po ukończeniu szkoły, ma zamiar złożyć podanie do wytwórni muzycznej, ale to raczej tylko jego marzenie. Drugą opcją jest prowadzenie lekcji rapowania w szkole muzycznej. Pytał o moje plany na przyszłość, lecz nawet ja sam nie wiem w jaki sposób chciałbym zarabiać na życie. Może otworzę studio tańca lub coś w tym stylu.
Ostatecznie okazało się, że nie serwują żelek w kształcie misiów i zadowoliłem się ciastem czekoladowym, ale zawsze coś.
Pod koniec naszego pierwszego spotkania, Yongguk poprowadził mnie na skrzyżowanie, gdzie nieopodal mieszkałem. Bang miał trochę dłuższą trasę. 

- Trzymaj, przyda ci się.

W tej chwili wręczył w moje dłonie kawałek papieru. Spojrzałem na niego wymownie, lecz od razu mi wytłumaczył. 

- Pani Choi YooSun kazała mi to przekazać. Masz tu plan lekcji na cały tydzień, rozpiskę sal, treningów, wszystkiego co najważniejsze. 

Nie żebym sobie coś wyobrażał, bo moja wyobraźnia ostatnimi czasy jest coraz to bujniejsza. Naoglądałem się za dużo tandetnych seriali kryminalnych i myślałem, że to jakaś tajna wiadomość lub coś w tym stylu. Nie oceniajcie mnie. 

Chłopak poszedł w swoją stronę bez słowa pożegnania, więc sam ruszyłem ulicą do domu. Po drodze rozmyślałem nad dzisiejszym dniem. Jak dla mnie, dużo się dziś wydarzyło. Rozpocząłem naukę w liceum, poznałem Banga, dałem swój pierwszy (co z tego, że nieudany) występ taneczny. Od środka czułem się szczęśliwy, bo robię to co chcę. Rodzice chcieli, bym poszedł do prywatnej szkoły prawniczej, jednakże przekonałem ich, iż to w tańcu i rapie czuję się najlepiej i tym chcę się zająć. Zresztą... musiałbym powrócić do czarnego koloru włosów, a tego jak na razie nie chcę zmieniać. 

Wszedłszy do domu, od razu udałem się do swojego pokoju, by przygotować się na jutrzejszy, zapewne równie zakręcony dzień. Rodziców jak zwykle nie było w domu. Nie miałem im tego za złe, bo wiedziałem, że oboje zatrudnili się na dodatkowy etat, by opłacić moją edukację. Zacząłem przeglądać podręczniki i przypomniałem sobie o planie lekcji, który dostałem od Banga. Chwyciłem za kurtkę leżącą na łóżku i z jej kieszeni wyjąłem pognieciony z lekka papier. Obróciłem parę razy w dłoniach kawałek kartki i zauważyłem, że coś jest też z drugiej strony. 


Hej. Pomyślałem, że gdybyś czegoś potrzebował ode mnie, to lepiej by było, gdybyś miał mój numer.
Bang

 
Pod spodem znajdował się jeszcze ciąg cyfr.
Bez zastanowienia wyjąłem telefon i zapisałem numer telefonu do Yongguka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz